środa, 22 kwietnia 2020

Rozdział 6

,,EDMUND’’

Moim oczom ukazało się wejście do Wielkiej Sali. Olbrzymie, mosiężne drzwi z niesamowitymi zdobieniami były uchylone. Dumnym krokiem wszedłem do pomieszczenia, dotarłszy do marmurowych tronów zająłem pierwszy z lewej. Reszta mojego rodzeństwa również siedziała już na swoich miejscach. Posłałem Tumnusowi, który stał z prawej strony podwyższenia, wyczekujące spojrzenie. Ten odchrząknął i skłoniwszy się zaczął wypowiedź:Wasze Wysokości, doszły nas ostatnio wieści z archenlandzkiej granicy. W pobliżu góry Pir zauważono ostatnio kilkanaście zniknięć, zarówno narnijczyków, jak i archenlandczykówwsłuchując się w opowieść fauna zmarszczyłem brwi, a na twarzy lekko zarysowała mi się lwia zmarszczkaWysłaliśmy oddział zwiadowców składający się z pięciu żołnierzy, niestety żaden nie wrócił. 
 — Jeśli tylko po to nas tu wezwałeś to... — Piotr nie zdołał dokończyć, gdy przerwał mu Tumnus, pół zmieszanym, a pół zmartwionym głosemObawiamy się, że ma to związek z przepowiednią... 
Nie powiem, zaciekawiło mnie to co mówił, faun kontynuował:Głosi ona, że gdy Parlatyna, Nyksordia i Aluria znajdą się w jednej linii, nad Narnią znów pojawi się niebezpieczeństwo, jedno z czworga władców poniesie śmierć, a władza przypadnie sługom ciemności.

(Tu uwaga, Parlatyna, Nyksordia i Aluria to nazwy światów w narnijskim wszechświecie, zostały one przeze mnie wymyślone podobnie jak przepowiednia. Wszystko to bazuje na książce Lewisa, która nie została wydana w języku polskim, ale zawarte w niej były informacje na temat wszechświata w Narnii. Według "Planet Narnia" świat przedstawiony jest płaski, geocentryczny, a co za tym idzie, zupełnie różny od naszego, to właśnie dlatego czas w Narnii płynie inaczej. Oryginalnie zarówno Narnia jaki i Nowa Narnia należą do tego wszechświata, a podróż między nimi jest możliwa tylko, gdy Aslan podejmie taką decyzję i otworzy przejście.)

Z niedowierzania prawie spadłem z tronu, po tym wszystkim co przeżyliśmy w Narnii, nikt nie raczył powiadomić nas o owej przepowiedni. Spojrzałem na Piotrka, miał nieodgadniony wyraz twarzy, jednak po krótkotrwałej ciszy przemówił:Za dwa dni odbędzie się przyjęcie zaręczynowe, na którym muszę być obecny, jednak gdy tylko dobiegnie końca wraz z Edmundem wyruszę w podróż, za cel obierając górę Pir. W tym czasie władze będą sprawować moje siostry. 
 — Piotrek, to zbyt niebezpieczne, byście jechali tam osobiścieprotestowała Zuzanna, Łucja natomiast milczała jak zaklęta. 
Liczyłem, że jak to zazwyczaj robiła w trudnych sytuacjach, zaskoczy nas nowym wariantem działania, jednak nic z tego, od zakończenia wypowiedzi Tumnusa nie odezwała się słowem. 
 — Już podjąłem decyzję — powiedział mój brat po chwili wstając i opuszczając Wielką Salę, a pozostała trójka podążyła za nim wzrokiem. 
Od przybycia Anny zachowywał się coraz dziwniej, tylko te jego wieczne pretensje zostały takie same. Przez chwilę jeszcze wpatrywałem się za nim w drzwi.

,,ANNA’’

Zmęczona odłożyłam miecz i zaraz po tym jak odesłałam strażnika z powrotem na swoje stanowisko, udałam się do komnaty. Po drodzę napotkałam Zuzannę, chciała porozmawiać w sprawie balu zaręczynowego. Zazwyczaj takie przyjęcia są wydawane przez rodzinę narzeczonej, jednak biorąc pod uwagę rosnący obłęd mojego ojca, nikt wolał nie ryzykować skandalem i ustalono, że najodpowiedniejszym miejscem dla tego wydarzenia był Ker-Paravel. 
 — Anno, przybył nadworny krawiec, twoja suknia na bal jest prawie gotowa, chciałabym byś ją teraz przymierzyła. W razie, gdyby coś było nie tak będzie jeszcze czas na poprawkipowiedziała Zuzanna. 
 — Tak oczywiście zaraz będę, tylko pójdę się odświeżyćodpowiedziałam. 
 — W takim razie czekamy w salonie na drugim piętrzepoinformowała mnie, po czym udała się w swoją stronę. 
Gdy doszłam do pokoju chciałam rzucić się na łóżko i zostać tam do wieczora, jednak ktoś musiał pozałatwiać sprawy związane z balem, nie mogłam zrzucać wszystkiego na Zuzannę. Podeszłam do misy z wodą i zaczęłam się rozbierać. Najpierw zdjęłam spodnie i już miałam ściągać koszulę, która sięgała mi do połowy uda, gdy drzwi komnaty gwałtownie się otworzyły. Edmund zatrzymał się w progu i po dokładnej analizie sytuacji szybko odwrócił się plecami. 
 — O mój Aslanie, przepraszam, nie chciałempodczas gdy chłopak wyjąkiwał swój monolog ja spłonęłam rumieńcemCo ja plotę, już wychodzę. Jeszcze raz najmocniej przepraszamwykonując zdenerwowane i chyba nie do końca kontrolowane ruchy, Edmund opuścił pokój zamykając za sobą drzwi.

,,EDMUND’’

Zażenowany opuściłem pomieszczenie, zostawiając biedną dziewczynę samą ze sobą. Oparłem się plecami o ścianę i czekałem aż Anna wyjdzie z komnaty.
 — Ma bardzo ładne nogi...przewinęło mi się przez myśl, a przed oczami znów stanął mi obraz dziewczyny.
Coś mi się wydaję, że trudno to będzie teraz wymazać z pamięci.
Nie musiałem długo czekać, a zza drzwi wyłoniła się Anna zamykając za je za sobą. 
 — Tak bardzo mi przykro, to było niechcący przysięgam, nigdy...monolog przerwała mi osoba, do której był skierowany: Nic takiego się nie stało. Potrzebujesz czegoś?zadała pytanie marszcząc brwi. 
 — Yyy... tak, tak, chciałem zapytać czy miałabyś ochotę odbyć jutro ze mną pojedynek?wróciłem do głównego celu mojej konwersacji z dziewczyną. 
 — Z przyjemnością, a teraz wybacz, ale muszę udać się  na przymiarkę zgodziła się Anna i przeprosiwszy mnie udała się jak mniemam do Zuzy, która od wczoraj zajmowała się organizacją balu.

Chwilę patrzyłem na oddalającą się sylwetkę dziewczyny, po czym poszedłem coś zjeść, w końcu nie miałem nic w ustach od wczoraj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz